Człowiek uczy się przez doświadczenie. Basista natomiast uczy się przez gabaryty swojego sprzętu. Grając koncerty dla początkujących zespołów poważnym problemem staje się transport. Ograniczenia budżetowe, jak i często brak odpowiedniego samochodu, powoduje że najczęściej basiści pozostają na linii ognia jeżeli chodzi o odchudzenie bagażu. Dzieje się tak, ponieważ to sprzęt basowy najczęściej zajmuje najwięcej miejsca w samochodzie a tak naprawdę znaczna jego część jest nam do niczego nie potrzebna. Mówiąc znaczna mamy na myśli oczywiście nasze kolumny głośnikowe.

Grając małe koncerty w klubach o powierzchni garaży samochodowych często popełnia się samobójstwo dźwiękowe stosując kolumny basowe o nieograniczonej liczbie głośników. Nie jest to w zupełności potrzebne. Akustycznie rzecz biorąc nie ma sensu stosować w zamkniętych małych przestrzeniach wielkich kolumn i wzmacniaczy basowych. Grając takie koncerty basista powinien odpuścić i nagłośnić się z odsłuchu, no chyba, że lokal nie ma odpowiedniego sprzętu do tych celów. Warto jednak pamiętać, że fale akustyczne o niskich częstotliwościach potrzebują dużej powierzchni do tego aby „zabrzmieć odpowiednio”.

Inaczej jeszcze zanim fala wybrzmi, już będziemy słyszeć jej zwielokrotnione odbicia od wszystkiego co się rusza i stoi. Dlatego też basowy sprzęt między innymi nie powinien być stawiany w kącie, gdyż jeszcze bardziej fale basowe odbijają się od ścian pomieszczenia.

Często słyszy się opinie, że jakiś sprzęt jest słaby bo strasznie „muli basem” Dlaczego ? Ponieważ prawdopodobnie opiniotwórca testował urządzenie w małym pomieszczeniu gdzie nie było możliwości wykorzystania potencjału danego sprzętu. Odpowiednie warunki odtwarzania muzyki mają kolosalne znaczenie dla wybrzmiewania fal akustycznych wydobywających się z głośników, w szczególności fal o niskich częstotliwościach. Dla sprzętu typu 8×10 cali najlepszym środowiskiem będzie duża sala koncertowa lub po prostu plener.

Inną związaną z kolumnami rzeczą jest ich waga. Waga kolumn basowych to zwykle (4×10”) około 40 kg. Chociaż początkowo, ktoś pomyśli że nie jest to problem, kiedy niesie się w dwóch to po pewnym czasie z obrzydzeniem będzie wrzucał i zrzucał swoje kolumny w bagażnika samochodu. Na rynku można znaleźć wiele kolumn różnych producentów. Obecnie w zasadzie chyba tylko jedna firma TC Electronic poszła w kierunku umilenia życia basistą i zaoferowała całkiem lekkie kolumny głośnikowe 4×10”. Ponadto comba basowe, świetnie nadające się na mały koncert jak np. BG250 ważą zaledwie 16 kg i w zupełności wystarczają na koncerty w małych lokalach.

Zatem pierwszą rzeczą, którą można pominąć w bagażu ze względu na powierzchnię pomieszczenia jest kolumna. Basista na małe koncerty może sobie darować transport swojej ulubionej 8×10 cali kolumny basowej i spróbować po prostu skorzystać wyjścia D.I. Alternatywą będzie również posiadanie małego podręcznego piecyka basowego, tzw. combo. To również załatwi sprawę nie potrzebnego transportu.

Co jeszcze jest niezbędne w trasie ? Nie trzeba oczywiście wspominać o samym instrumencie. Warto wspomnieć natomiast o sposobie pakowania instrumentu. Na dłuższe trasy warunkiem będzie twardy
futerał. Nic tak nie chroni instrumentu jak wykonana z porządnego sztywnego materiału trumna. Jednak profesjonalny case na instrument powinien oferować nie tylko miejsce na gitarę. Najbardziej praktycznym będzie zatem taki, który umożliwia nam dodatkowo transport:

– co najmniej jednego kabla gitarowego około 5­metrowego,
– zapasowego kabla na wypadek przewidzianej awarii,
– kostek gitarowych,
– nowej baterii 9 V dla basów aktywnych,
– małego tunera (małej kostki ulubionego efektu),
– ewentualnych efektów jakich używamy,
– zapasowego kompletu strun,
– paska gitarowego,
– kluczy serwisowych do naszej gitary (w tym do szybkiego nawijania strun),

Te rzeczy można by rzec są podstawą, która być może wydaje się logiczna, lecz w przypadku zaniedbania lubi zemścić się np. zerwaną struną, lub wyczerpaną baterią w gitarze tuż przed koncertem. W większości przypadków, jeżeli nie mamy własnych akustyków, czy techników cały proces rozłożenia sprzętu spoczywa na nas, dlatego zawsze warto się ubezpieczyć w kilka gadżetów.
Stworzenie dzisiaj praktycznego futerału nie stanowi problemu. Co najmniej kilka firm w Polsce oferuje produkcje case­ów czy piankowych futerałów na zamówienie. Zamawiając futerał nie powinniśmy także zapomnieć o uszyciu pokrowca na nasz wzmacniacz basowy (głowę) a także kolumnę, w celu nie tylko ochrony na uszkodzenia mechaniczne, ale przede wszystkim na wilgoć. Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu.

Dla tych, którzy zawsze są przezornie nastawieni dobrą radą będzie aby zawsze kluczyk od futerału trzymać przy sobie. W ten sposób unikniemy niepotrzebnego włamywania się po własny sprzęt.
Ostatnią rzeczą, której raczej nie pomieści nasz futerał w trasie jest stojak gitarowy. Może nie zawsze ale w większości przypadków przydaje się bardzo.
Jak widać bagaż basisty nie musi być uciążliwy. Wystarczy zastosować kilka praktycznych oraz logicznych zabiegów i wcale nie będziemy się martwić się o to, że nasi koledzy z zespołu po raz kolejny odchudzą naszą torbę.